Lokal jest bardzo przytulny,przestronny,panuje w nim ciepła i serdeczna atmosfera,to przyjemne miejsce,w którym miło jest przebywać.Wystrój całego lokalu utrzymany jest w konsekwentnej stylistyce zestawienia czerwonej barwy z czernią i szarością i mimo połączenia tych dość ciemnych,mocnych,intensywnych barw nie jest ponuro,przytłaczająco,czy krzykliwe,a wręcz daje to bardzo klimatyczny efekt,takie wnętrze pobudza do jedzenia,jak i rozmów z bliskimi,czy cieszenia się chwilą dla samego siebie.
Lokal dysponuje dwoma salami,wchodząc od zewnątrz wkraczamy do jednej sali,następnie jest przestrzeń,gdzie umiejscowiony jest bar i na samym końcu jest sala,w której organizowane są wszelakie imprezy.
Stoliki są bardzo starannie nakryte,na każdym ze stolików ustawione są świeże kwiaty i elegancka zastawa.W lokalu rozmieszczone są liczne przedmioty,obrazy nawiązujące do kolei.
My oczekiwanie na
nasz obiad umililiśmy sobie pyszną i apetycznie prezentującą się kawą.
Mąż zamówił kawę po wiedeńsku z wielką porcją bitej śmietany.Ja zdecydowałam się na kawę na zimno z lodami i również z bitą śmietaną.
Karta dań,deserów i napojów jest bogata,ale jednocześnie nie przesadzona,nie pogubimy się w menu, nie dostaniemy oczopląsu i nie przytłoczy nas nadmiar dań.Lokal oferuje do zjedzenia coś smacznego dla każdego,i tego kto lubi solidne,dobrze przyrządzone mięso,i rybę,czy nawet dla osoby preferujące posiłki zupełnie bezmięsne.
Ledwo zdążyliśmy wypić kawę,a już dostaliśmy dania główne smakowicie pachnące i estetycznie,zachęcająco podane.
Ja zamówiłam pieczonego łososia z ryżem curry,z krewetkami i pieczarkami w maślanym sosie.
Łosoś był soczysty,mięciutki,ryż miał pyszny wyrazisty smak, krewetki były chrupiące,a pieczarki miały obłędny maślany smak z jakby czosnkową nutką.Całość była pysznie zestawiona i smakowicie doprawiona.
Mąż zamówił sobie pieczoną polędwiczkę z puree ziemniaczanym i warzywami i jak to krótko całe danie podsmuował:"rozpłynęło mu się w ustach".Bardzo mu smakowało,posiłek go nasycił i był bardzo zadowolony z jego wyboru.
Mimo sycącego obiadu nie potrafiliśmy sobie odmówić deseru.
Mąż wybrał pomarańczową panna cottę w zupie czekoladowej.
Ja zdecydowałam się na lody nugatowe z prażonymi orzechami z sosem toffi i z sosem czekoladowym.Lody są specjalnością lokalu,są robione przez kucharzy restauracji.
Oba desery były obłędne,oczywiście musieliśmy podjadać sobie wzajemnie z talerzy.Desery były słodkie,ale nie przesłodzone. Panna cotta była bardzo delikatna,z dodatkiem pysznej i aromatycznej skórki pomarańczowej,oblana zawsze świetną czekoladą w formie czekoladowej"zupy".Lody smakowały genialnie,były kremowe z dodatkiem chrupiących orzechów i pysznych sosów,miały wręcz uzależniający smak.
Potrawy wyglądały bardzo apetycznie,cieszyły oczy i podniebienie. Porcje dań były objętościowo w sam raz–jedzenia było tyle,że stanowczo można było daną porcją zaspokoić głód,delektować się smakiem,a nie czuliśmy się po owym posiłku ciężko,nie było efektu przejedzenia i wyrzutów sumienia,że się z ilością przesadziło. Ceny potraw,deserów,napojów są bardzo przystępne,adekwatne.
Była to bardzo przyjemna wizyta,smacznie spędzone popołudnie i z pewnością jeszcze niejednokrotnie powrócimy do Locomotivy.A podsumowując wrażenia po pobycie w restauracji pozostając jednocześnie w tematyce kolejowej po wizycie w Lovomotivie pozostał nam"pociąg"do tego miejsca i dań tam serwowanych.
Strona internetowa restauracji: http://locomotiva.com.pl/
KAWKA Z BITĄ SMIETANĄ....:)
OdpowiedzUsuńrewelacja :)