piątek, 31 stycznia 2014

Bezy.

Zostały mi białka od kruchego ciasta,które niedawno robiłam(po którym ślad już dawno zaginął).Nikt nie miał ochoty na białkową jajecznicę(chociaż myślę,że byłaby to całkiem pożywna propozycja).Postanowiłam zatem w jakiś produktywny sposób spożytkować owe posiadane białka.Z potrzeby produktywnego zużycia białek powstały domowe bezy.
Składniki:

- 4 białka
- 1 szklanka cukru
- szczypta soli

Wykonanie:

Białka przełożyłam do misy miksera i dodałam do nich odrobinę, małą szczyptę soli.Ubijałam białka mikserem na najwyższych obrotach aż do czasu powstania białej,sztywnej piany(czyli takiej standardowej piany,która po odwróceniu miski,w której się znajduje,do góry nogami nam nie wyleci).Gdy piana była już ubita stopniowo dodawałam do niej cukier dalej miksując,ale już na niedużych,mniejszych obrotach.


Gdy cały cukier był już dodany do piany,zmiksowany z ubitymi białkami blaszkę piekarnika wyścieliłam papierem do pieczenia. Nakładałam na blaszkę łyżką porcje słodkiej,białkowej piany nieco ją za pomocą owej łyżki rozmazując tworząc w ten sposób zakręcone bezy.


Piekarnik nastawiłam na 150 stopni.Wiem,że bezy można podpiekać w niższej temperaturze i to im nawet lepiej służy,ale mój gazowy piekarnik jako najniższą temperaturę posiada 150stopni,więc inaczej się nastawić nie dało.Zatem włożyłam surowe jeszcze bezy do piekarnika nagrzanego do 150stopni i podpiekałam je, podsuszałam przez 45 minut,a następnie trzymałam je jeszcze 10 minut w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami(bacznie pilnując,by zaciekawiony pies nie wsadził tam łba).

Z tej porcji składników wyszły dwie blaszki bez.Taka akuratna ilość.Bezy są kruche,chrupiące.Ja robiłam dość spore bezy,gdyby były mniejsze zapewne potrzebowałyby nieco mniej czasu na suszenie,podpiekanie w piekarniku.Były to moje pierwsze samodzielnie przygotowane bezy,trochę się ich obawiałam,niby proste,ale proste rzeczy najłatwiej schrz.... popsuć.Ale jestem zadowolona z efektu i chyba są przyzwoite w smaku,bo już niewiele ich zostało.Następnym razem bardziej się z tymi bezami pobawię i powyciskam je szprycą,rękawem,ale takie nakładane łyżką też nie są najgorsze. Podpięłam bezy pod kategorię ciasteczek,bo to w końcu takie małe,kruche wypieki,bezmączne,bez dodatku masła, margaryny.Bezy są świetne jak mamy ochotę na coś solidnie słodkiego,można je też smacznie wykorzystać we wszelakich deserach jako ozdoba,czy składnik(np.są świetne do wszelakich owocowych deserów ze śmietaną,jogurtem).Poza tym bezy wydały mi się adekwatnym deserem na tę porę roku-białe czapy bezowe niczym białe kopice śniegu,którego teraz na zewnątrz jest wręcz ogrom.Bezy to stanowczo jak dla mnie zimowo kojarzące się(z wizualnego powodu)słodkości.

czwartek, 30 stycznia 2014

Współpraca z Viands.

Dzięki propozycji firmy Wywar Interactive(firma marketingowa: http://wywar.eu)otrzymałam możliwość nawiązania współpracy z Internetowym Sklepem Delikatesowym "Przysmaki Viands"            (http://przysmaki.pl/presta).Samodzielnie wybrałam produkty,które będę teraz testować,a wybór nie był łatwy,ponieważ na stronie Viands każdy artykuł wzbudza ciekawość,jest interesujący,chce się poznać jak każdy produkt smakuje,jaki ma aromat.Wybrałam 10 artykułów.


Produkty do testowania to:

- Kawa mielona Itaiana w puszce(250g)
- Biały ocet winny Toschi 7%(500ml)
- Ocet balsamiczny Linea Rossa(500ml)
- Sok z mandarynek(1000ml)
- Ekologiczne powidła z moreli(250g)
- Ketchup pomidorowy de luxe(220g)
- Mango w kawałach w zalewie w puszce(425g)
- Makaron Gnocco(250g)
- Ekologiczne musli de luxe(333g)
- Makaroniki migdałowe Amaretti w kartoniku(150g)

Produkty zamówiłam w poniedziałek(27.01.)po południu,a wczoraj(w środę 29.01.)już zostały dostarczone przez kuriera-szybciutko, mimo śnieżyc i wiatrzyska na dworze,nieciekawych warunków na drogach. Przesyłka była bardzo dobrze zabezpieczona,produkty były zapakowane w solidny karton,który wypełniony był dodatkowo w środku kawałkami styropianu,by produkty nie były narażone na jakiekolwiek uszkodzenia,dodatkowo szklane towary owinięte były w folię bąbelkową,która amortyzowała przed stłuczeniem.
 
Paczka ekspresowo dotarła,zatem przede mną wielkie testowanie, jestem ciekawa każdego produktu,część z nich będę degustowała bezpośrednio,a niektóre wykorzystam jako dodatek do różnych potraw(zwłaszcza ocet winny i balsamiczny,będą świetne do lekkich sałatek).

Firma Viands mieści się w Grójcu,w swojej ofercie posiada produkty z wielu kategorii-od słodyczy,soków,powideł,owoców w puszkach począwszy,przez różnorakie oleje,oliwy,octy,a na owocach morza, truflach i kaparach skończywszy.Asortyment jest bardzo bogaty. Oferowane produkty są naturalne,ekologiczne,zrobione z najlepszych składników.Zachęcam do odwiedzenia strony"Przysmaki Viands"(http://przysmaki.pl/presta).

środa, 29 stycznia 2014

Wieloowocowy sok przecierowy domowej produkcji.

Warto pić soki przecierowe,zarówno owocowe,jak i warzywne,chociaż do tych drugich ciężko mi się jakoś jeszcze przekonać,ale postaram się to zmienić.Soki przecierowe to bogactwo witamin, źródło energii,dawka pożywnych dla zdrowia wartości.A takie soki zrobione domowym sposobem,samodzielnie są najlepsze,bo nie zawierają prócz owoców żadnych innych dodatków,ulepszaczy, konserwantów,są naturalnie słodkie,niczym dodatkowo nie dosładzane.Poza tym zawsze mamy pewność z czego jest zrobione to,po co sięgamy,bo sami to przygotowaliśmy, dobrze jest wiedzieć co się je(w tym konkretnym przypadku akurat pije).
Składniki:

- 2 duże marchewki
- 1 duże jabłko
- 1 banan
- 1 pomarańcza
- 2 gruszki
- 2 mandarynki

Wykonanie:

Marchewki umyć,oskrobać i pokroić na mniejsze kawałki.Banana obrać ze skórki i podzielić na mniejsze części.Pomarańczę i mandarynki obrać ze skórek i podzielić na cząstki.Jabłko i gruszki pozbawić gniazd nasiennych i pokroić na mniejsze kawałki(nie obierałam jabłka i gruszek ze skórek,bo w skórce jest dużo witamin,sokowirówka poradzi sobie bez problemu ze skórką,a może uda się nieco witamin z pozostawionych skórek wycisnąć). Uruchomić sokowirówkę.Wszystkie owoce kolejno wkładać do zbiornika sokowirówki,by sokowirówka stopniowo przerabiała je na sok.


Wyciśnięty i zebrany w kubku sok zamieszać i można zabierać się do jego sączenia.Sok ma przyjemny,intensywny kolor i smak.Porcja takiego soku z pewnością wyjdzie nam na zdrowie,przecierowe soki,zwłaszcza te domowe,świetnie wpływają na urodę(chociaż nie wiem,czy w moim przypadku to jeszcze cokolwiek pomoże :)), wspomagają odporność,oczyszczają organizm z toksyn.To zdecydowanie eksplodująca zdrowiem bomba witaminowa.Przy piciu takiego soku bardzo stosowny jest toast,powiedzenie na zdrówko, bo porcja takiego soku z całą pewnością wyjdzie nam na zdrowie.Przygotowany sok wypijać najlepiej od razu,ewentualnie przechowywać do 1 dnia w lodówce.

wtorek, 28 stycznia 2014

"Konserwowa" sałatka z kapustą pekińską i jajkami.

Szybka do przygotowania sałatka,zrobiona na tak zwanym"winie", czyli co się nawinie to dodajemy.Sałatkę można śmiało określić jako konserwową,gdyż sporo produktów do niej dodanych jest właśnie konserwowa-mając tu na myśli konserwowe ogórki,szparagi i wykorzystaną konserwową szynkę.

Składniki:

- 1 średnia kapusta pekińska
- 250g szynki konserwowej
- 3 ogórki konserwowe
- 7 szparagów konserwowych
- 3 jajka
- 2 ząbki czosnku
- majonez
- sól
- pieprz ziołowy
- słodka mielona papryka
- zioła prowansalskie

Wykonanie:

Jajka ugotować na twardo i odstawić do przestygnięcia.Kapustę pekińską posiekać na drobne kawałki i przełożyć do miski.Dodać do kapusty pokrojone w kostkę ogórki konserwowe i konserwową szynkę.


Szparagi konserwowe odsączyć z zalewy i pokroić na mniejsze kawałki.Jajko drobno posiekać.Przełożyć pokrojone szparagi i jajka do reszty składników umieszczonych w misce.Do całości dodać pokrojone na malutkie cząsteczki ząbki czosnku.


Do miski dodać majonez i obsypać całość sporą dawką słodkiej, mielonej papryki i ziół prowansalskich.


Wszystko razem wymieszać i doprawić na koniec solą i pieprzem do smaku.

Dobrze jest dać sałatce przynajmniej pół godziny po przygotowaniu,by mogła się"przegryźć",by smaki się połączyły, wyostrzyły.

W szybkim tempie powstała przyjemna w smaku,sycąca sałatka,która świetnie nada się na przekąskę,czy kolację.Po raz pierwszy jadłam przy tej okazji konserwowe szparagi,ich smak mi odpowiada,jest ciekawy i zupełnie różny od smaku świeżych szparagów-gotowanych, czy grillowanych.Konserwowe szparagi smakują nieco jak ugotowany kalafior,ale ich smak jest przyjemny,jak dla mnie przynajmniej,na pewno będę po nie jeszcze nie raz sięgać.

czwartek, 23 stycznia 2014

Czosnkowa pasta z białej fasoli z olejem z pestek dyni Biolevity .

Pasta do smarowania,świetna na kanapki jako zdrowszy i mniej kaloryczny zastępnik masła,margaryny.

Składniki:

- 350g białej fasoli
- 7 ząbków czosnku
- 1 opakowanie(30ml)oleju Biolevita z pestek dyni
- 4 liście laurowe
- 3 ziarenka ziela angielskiego 
- sól ziołowa
- pieprz czarny mielony
- czosnek granulowany

Wykonanie:

Fasolę namoczyłam,zalałam wodą,dzień wcześniej na noc.Następnego dnia ugotowałam fasolę,którą zalałam świeżą wodą,fasolę gotowałam z dodatkiem liści laurowych i ziela angielskiego aż była miękka. Ugotowaną,odcedzoną i przestygniętą fasolę przełożyłam do miski i dodałam do niej pokrojone na mniejsze części,na płatki,ząbki czosnku.


Do fasoli i czosnku dodałam olej z pestek dyni i wszystko zmiksowałam blenderem na gładką papkę,maź.


W trakcie miksowania blenderem doprawiłam pastę,smarowidło solą i pieprzem do smaku oraz dodałam do całości jeszcze szczyptę czosnku granulowanego.Doprawioną,gotową pastę przełożyłam do plastikowego pojemnika(ale można ją"schować"także w szklanym słoiczku)i przechowuję w lodówce.

Pasta wyszła bardzo intensywna,wyrazista w smaku.Czosnek nadaje jej silnego posmaku,zatem nie trzeba było dodawać do niej dużo soli,jedynie odrobinę.Takie smarowidło pysznie smakuje z ulubionym pieczywem,można go użyć zamiast masła(będzie dużo mniej kalorycznie i będzie zawierało mniej konserwantów,a poza tym jak coś zrobimy sobie sami domowym sposobem to przynajmniej wiemy co jemy).Taka pasta sprawdza się także jako nadzienie do wytrawnych naleśników.Wedle upodobania można dodać do pasty więcej lub mniej ząbków czosnku w zależności jak mocną,intensywną w smaku pastę chce się uzyskać.

Pasta wygodnie się rozsmarowuje za sprawą dodanego oleju.Ja użyłam oleju z pestek dyni,który otrzymałam od Biolevity (http://biolevita.pl).


Olej ma ciemnozielony,czy nawet brązowawy kolor.Intensywnie pachnie i przyjemnie dosmaczył smarowidło,nadał paście posmaku podprażonych pestek z dyni.Oprócz tego,że olej Biolevity urozmaicił smak pasty to zawiera dodatkowo liczne wartości odżywcze i witaminy i jego spożywanie jest korzystne dla zdrowia.

wtorek, 21 stycznia 2014

Budyń kokosowy.

Na dworze posypało śniegiem,a ja sypnęłam kokosem do budyniu. Budyń to świetny deser na zimową porę,a taki zrobiony domowym sposobem ma zawsze mniej konserwantów od takiego kupnego,który też chętnie zajadam.Jednak w sklepie dość ciężko dostać budyń kokosowy,zatem postanowiłam zabrać się za jego przygotowanie sama.

Składniki:

- 500ml mleka 1,5%tłuszczu
- 3 łyżki cukru
- 1 czubata łyżka masła
- 5 łyżek wiórków kokosowych
- 1,5 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1,5 łyżki mąki pszennej
- 2 żółtka

Wykonanie:

W niedużym garnuszku zagotowałam niecałą ilość mleka(mniej więcej 400ml,około 100 ml odlałam)z cukrem,masłem i wiórkami.


W osobnym pojemniku odlane wcześniej mleko wymieszałam z mąkami i żółtkami.

Gdy mleko w garnuszku zaczęło wrzeć i masło w nim było już rozpuszczone przelałam do garnka mieszaninę mąki,żółtek i mleka z pojemnika.Całość zamieszałam i chwilkę gotowałam jeszcze na niedużym płomieniu.

Po ugotowaniu budyń przełożyłam do miseczki i obsypałam jeszcze nieco po wierzchu wiórkami kokosowymi.Z tej porcji składników wychodzi jedna wielka porcja lub dwie mniejsze,ale też sycące i odpowiednie,porcje budyniu.

Budyń wyszedł dość gęsty o intensywnym żółtym kolorze za sprawą żółtek.Jest bardzo sycący.Wiórki przyjemnie w nim chrupią.Jeśli ktoś preferuje budyń w wersji rzadszej może dodać mniej mąki,stanie się on wtedy bardziej lejący,natomiast mi taka jego sztywniejsza konsystencja bardzo odpowiadała.Smak budyniu przypomina nieco smak masy z ciasta rafaello.Taki budyń to świetna legumina,słodkość dla osób lubiących kokosowe pyszności.

I na koniec łapa dobra rada:


Ubierajcie się ciepło i jedzcie solidnie,bo na dworze ziąb i trzeba o siebie dbać.

sobota, 18 stycznia 2014

Kawowe muffinki z chałwą na żytniej mące.

Muffinki te robiłam już wielokrotnie,przepis mam od dawna wypatrzony już nawet nie pamiętam gdzie-czy w internecie,czy w jakiejś gazecie.Bardzo odpowiada mi połączenie smakowe kawowego ciasta i chałwy stąd też te babeczki to jedne z moich ulubionych muffinek.

Składniki:

- 100g masła
- 1 i 3/4 szklanki mąki żytniej
- 2/3 szklanki cukru
- 1 jajko
- 1/2 szklanki mleka
- 2 łyżki kawy rozpuszczalnej
- 3 łyżki gorącej wody
- 1,5 łyżki cukru waniliowego
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 50g waniliowej chałwy

Wykonanie:

Masło rozpuścić w rondelku i zostawić do ostygnięcia.Kawę zalać w kubku 3 łyżkami gorącej wody,dokładnie wymieszać i także pozostawić do przestudzenia.W misce zmieszać pozostałe tak zwane "suche"składniki(mąkę,cukier,cukier waniliowy,proszek do pieczenia i szczyptę soli).Przestygnięte masło i kawę zmieszać ze sobą w jednym,osobnym pojemniku oraz dodać do nich jajko i mleko i wszystko dokładnie połączyć ze sobą za pomocą trzepaczki.


Przelać"mokre"składniki z pojemnika do"suchych"składników w misce.


Połączone produkty wymieszać łyżką,by powstała jednolita masa. Blachę z otworami na muffiny wyścielić papierowymi foremkami, papilotkami.Nakładać trochę surowego,kawowego ciasta na spód foremki i kłaść na nie kawałeczek chałwy.


Przykrywać chałwę kolejną porcją surowego ciasta.


Nie nakładać ciasta w foremkach do pełna,gdyż babeczki solidnie wyrastają.Piec muffinki w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 20-25 minut(do tak zwanego"suchego patyczka").

Muffinki wyszły bardzo puszyste i mięciutkie.Są intensywnie kawowe,przyjemnie kawowo pachną i smakują.Chałwa w środku przyjemnie się rozpuściła pod wpływem pieczenia nadając babeczkom jeszcze lepszego smaku.Muffiny są odpowiednio słodkie,nie przesłodzone.Takie babeczki to propozycja na świetny deser dla osób lubiących kawę oraz preferujących wyraziste wypieki.

środa, 15 stycznia 2014

Makaron z kurczakiem w przyprawie Royal Brand do makaronu z warzywami po indonezyjsku.

Szybkie danie w sam raz na sycący obiad.Jedzenie wyraziste w smaku przygotowane w tempie ekspresowym na jednej patelni.Przy okazji przygotowywania tego obiadu miałam możliwość przetestować mieszankę przypraw,którą otrzymałam od firmy Royal Brand (http://www.royal-brand.pl)
Składniki:

- 150g makaronu penne-pióra(makaronu pełnoziarnistego)
- 2 średnie piersi z kurczaka
- 2 jajka
- oliwa z oliwek
- 5 łyżek przyprawy Royal Brand(mieszanki przypraw do makaronu z warzywami po indonezyjsku)
- sól
- pieprz czarny mielony
- słodka mielona papryka
- curry
- oregano

Wykonanie:

Makaron ugotować na al dente.Mieszankę przypraw Royal Brand przesypać do miseczki i zalać wodą w takiej ilości,by jej poziom sięgał nieco ponad wysokość do której dostają przyprawy.Przyprawę zalaną wodą odstawić na bok.


Piersi kurczaka pokroić na mniejsze kawałki i przełożyć je do miseczki.Natrzeć mięso kurczaka solą,pieprzem,słodką mieloną papryką i curry.

Na patelni rozgrzać oliwę z oliwek.Dobrze użyć dużej,głębokiej patelni,bo będzie wtedy łatwiej przygotować ten posiłek,wygodniej będzie wymieszać wszystkie składniki.Na rozgrzaną na patelni oliwę przełożyć natarte przyprawami mięso z kurczaka i podsmażać je przekręcając od czasu do czasu z jednej strony na drugą aż do momentu,gdy mięso przestanie być surowe.


Do podsmażonego kurczaka dodać wcześniej zalane wodą przyprawy oraz wbić dwa jajka.


Zawartość patelni zamieszać i podgrzewać na małym ogniu do momentu zgęstnienia,podsmażenia się jajek.Następnie dodać do wszystkich składników podgrzewanych na patelni ugotowany wcześniej i odcedzony makaron.

Zamieszać wszystko i podgrzewać jeszcze chwilkę,by makaron zrobił się ciepły.Na koniec doprawić całość oregano oraz szczyptą soli i pieprzu do smaku.

Obiad z użyciem mieszanki przypraw Royal Brand wyszedł bardzo smaczny,aromatyczny i solidnie nasycił nasze żołądki.Taka obiadowa propozycja nie zawiera bardzo dużo kalorii,jest w niej mięso kurczaka powszechnie uważane za zdrowe i chude,użyłam do przygotowania tego makaronu z dodatkami jedynie odrobiny oliwy z oliwek,tylko po to,by podsmażyć pokrojoną i przyprawioną pierś z kurczaka i do tego użyty makaron był pełnoziarnisty,a co za tym idzie zdrowszy,więc zjedliśmy taki obiad ze smakiem i bez wyrzutów sumienia i bez martwienia się o kalorie.

Inspiracją do przygotowania tego obiadu była wcześniej już wspomniana mieszanka przypraw do makaronu z warzywami po indonezyjsku Royal Brand.

Jak wszystkie produkty Royal Brand tak i ten jest zupełnie naturalny i pozbawiony glutaminianu sodu.W skład mieszanki wchodzi suszona cebula,cebula prażona,por suszony,suszona kapusta,szczypiorek i liofilizowana bazylia,czyli same smakowite dodatki,które sprawią,że przyrządzone jedzenie będzie aromatyczne,wyraziste w smaku,z nutką pikanterii.Mieszanka nadała posiłkowi świetny smak.W związku z tym,że zostało jej jeszcze trochę z pewnością jeszcze ją wykorzystam,może w jakiejś innej kombinacji składników,w innej obiadowej propozycji,na pewno się nie zmarnuje,bo bardzo jestem zadowolona z jej zastosowania i walorów smakowych,jakie nadała posiłkowi.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Ryż smażony z kurkami z tymiankowym akcentem.

Taki aromatyczny ryż z dodatkiem kurek to dobra opcja zarówno jako dodatek do obiadu,jak i propozycja na smakowitą kolację, bezmięsny posiłek.
Składniki:

- 100g ryżu
- 150g kurek
- 1 czubata łyżka masła
- 1 szklanka ciepłej wody
- 1 kostka rosołowa(drobiowa)
- sól
- pieprz czarny mielony
- czosnek granulowany
- tymianek

Wykonanie:

Masło podgrzać na patelni.Do rozpuszczonego masła dodać dokładnie umyte,wyczyszczone kurki.


Kurki podsmażać przez moment na maśle,na niedużym płomieniu od czasu do czasu je mieszając,aż nieco zmiękną.W międzyczasie w szklance ciepłej wody rozpuścić kostkę rosołową.Do podsmażonych kurek wsypać ryż i całość podlać powstałym z wody i kostki rosołkiem.


Obsypać zawartość patelni odrobiną czosnku granulowanego, zamieszać i przykryć patelnię pokrywką.


Dusić ryż z kurkami pod przykryciem na małym płomieniu do momentu,aż ryż wchłonie płyn,całą ilość dolanego rosołku.Od czasu do czasu podnieść pokrywkę i wszystko zamieszać.Gdy rosołek zostanie już wchłonięty przez ryż i kurki i owy ryż nie będzie już surowy,a stanie się zjadliwy,bardziej miękki,ale nie nazbyt obsypać zawartość patelni sporą ilością tymianku.


Po dodaniu tymianku zamieszać ryż z kurkami.Chwilkę jeszcze razem wszystko podsmażać czasami mieszając.Na sam koniec doprawić całość szczyptą soli i pieprzu.


Jest to bardzo aromatyczny posiłek o wyrazistym,przyjemnym smaku.Tymianek świetnie podkreśla smak kurek,pysznie dosmacza całe danie.Nie trzeba dodawać dużo soli do tej potrawy,gdyż kostka rosołowa zapewnia,że jest odpowiednio dosolona,wystarczy jedynie mała szczypta soli na sam koniec.Taki ryż można sobie przygotować także z dodatkiem innych grzybów,świeżych lub mrożonych,przykładowo choćby nawet z dodatkiem pieczarek.Zależy co kto lubi,jakie smaki i dodatki preferuje.

sobota, 11 stycznia 2014

Szarlotka na kruchym cieście.

W ramach ciasta na weekend gości u mnie szarlotka.Miałam sporo jabłek,więc postanowiłam je w smaczny sposób spożytkować.Powstało zatem szybkie w przygotowaniu kruche ciasto z jabłkami.

Składniki:

- 3 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru pudru plus trochę do upudrowania upieczonego ciasta z wierzchu
- 250g margaryny
- 4 żółtka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- aromat waniliowy
- szczypta soli
- 5 dużych jabłek
- 2,5 łyżki brązowego cukru
- 2 łyżki bułki tartej
- 1,5 łyżeczki cukru waniliowego
- cynamon

Wykonanie:

Następujące składniki:mąkę,cukier puder,miękką margarynę, oddzielone z jajek żółtka,proszek do pieczenia,kilka kropli aromatu waniliowego i odrobinę,niedużą szczyptę soli umieścić w misce.Ze wszystkich produktów zagnieść rękami ciasto.Zagniecione ciasto podzielić na dwie części-jedną większą(około 2/3 całości) i jedną mniejszą(mniej więcej 1/3 całości).



Mniejszą część surowego jeszcze kruchego ciasta owinąć folią i przełożyć do zamrażalnika.Większą częścią ciasta wylepić spód blaszki o wymiarach 24x28 wyścielony papierem do pieczenia.


Jabłka obrać,pozbawić gniazd nasiennych i zetrzeć do miski na tarce na dużych oczkach.Do jabłek dodać brązowy i waniliowy cukier,bułkę tartą oraz sporą szczyptę cynamonu.Zawartość miski wymieszać,by składniki się połączyły.

Wyłożyć starte jabłka z dodatkami na wyścielony ciastem spód blaszki.


Wyjąć z zamrażalnika mniejszą część ciasta i zetrzeć ją na tarce,na dużych oczkach,na jabłkową warstwę.


Wstawić ciasto do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec przez około godzinę(do momentu,aż będzie widać,że wierzch ciasta jest zarumieniony,już kruchy i upieczony).
Upieczoną szarlotkę po wystygnięciu oprószyć z wierzchu cukrem pudrem przesianym przez siteczko.


Ciasto jest znakomicie kruche,ale mimo to wygodnie się je kroi. Jabłka się smakowicie upiekły,powstała z nich pyszna masa o konsystencji dżemu.Szarlotka świetnie pachnie i smakuje-przebija się w niej waniliowo-cynamonowa nuta.Ciasto jest dobre i do kawy i do mleka.
Ciasto szybko znika,co jest dla mnie zawsze jakimś potwierdzeniem,że chyba jest dobre,że smacznie wyszło.

środa, 8 stycznia 2014

Kotlety jajeczne z koperkiem i cebulką.

Owe kotlety na pierwszy rzut oka przypominają mięsne kotlety, mając tu na myśli szczególnie oczywiście kotlety mielone.Takie jajeczne kotlety to dobra opcja na bezmięsny obiad,czy też treściwą kolację.

Składniki:

- 8 jajek
- 1 cebula
- 3 łyżki mąki kukurydzianej
- 1 łyżka masła
- koperek suszony
- słodka mielona papryka
- sól
- pieprz czarny mielony
- bułka tarta
- olej

Wykonanie:

Sześć jajek ugotować na twardo.Po ugotowaniu zostawić jajka do przestudzenia,a w międzyczasie pokroić cebulę w kostkę.Pokrojoną cebulę podsmażyć na patelni na łyżce masła.


Ugotowane jajka obrać i pokroić w kostkę.


Dodać do rozdrobnionych jajek zrumienioną cebulę oraz sporą ilość suszonego koperku i solidną szczyptę słodkiej mielonej papryki.

.
Na koniec dosypać do składników umieszczonych w misce mąkę kukurydzianą oraz wbić jedno surowe jajko.


Jajeczną masę na kotlety doprawić solą i pieprzem,a następnie wymieszać ręcznie.


Z gotowej,doprawionej masy formować średniej wielkości kotlety.
Obtaczać każdy kotlet w rozbełtanym w miseczce jajku,a następnie w bułce tartej.



Smażyć kotlety z obu stron do zrumienienia na patelni z dobrze rozgrzanym olejem.



Kotletów wyszło 7 sztuk średniej wielkości(na zdjęciu jest 6,bo jednego pożarłam w tak zwanym międzyczasie :)).Kotlety są bardzo sycące,są przyjemne w smaku i aromatycznie pachną.Mają chrupiącą skórkę,a miękki środek,wyszły takie dość"puchate".To dobra forma, świetny zastępnik mięsnego posiłku i dobre rozwiązanie,gdy ma się dużo jajek w lodówce i chce się je produktywnie spożytkować,a do tego z bardzo smacznym efektem.