Jedni jedzą kluski leniwe na słodko, z cukrem, śmietaną, inni na słono. Można je zjadać jak kto woli. U mnie dzisiaj w wersji na słono, jako dodatek do mięsa i surówki. Wyglądają jak kopytka, tylko z tą różnicą, że przecież nie ma w nich krzty ziemniaka. Zawsze jak robię coś zjadliwego i mogę sobie wcześniej to ręcznie pougniatać, powyrabiać to mam frajdę. Przy robieniu tych klusek też miałam radochę. Produkcją klusek zajęłam się po godzinie 3 nad ranem, nie mogłam spać, były zatem ratunkiem na bezsenność.
Składniki:
- kostka sera półtłustego(250g)
- 1 jajko
- 1 szklanka mąki pszennej plus trochę do podsypania
- suszona cebulka
- czosnek granulowany
- pieprz biały
- olej
- sól
- woda do zagotowania w garze
Wykonanie:
Do naczynia przełożyłam kostkę sera,wbiłam jajko i przesypałam mąkę.
Zaczęłam zagniatać ciasto. Jeśli ciasto jest zbyt kleiste,nie odchodzi od rąk można podsypać mąki(co też w takcie czyniłam).
W trakcie zagniatania dodałam do ciasta przyprawy(czosnek granulowany,suszoną cebulę i biały pieprz)i dalej intensywnie zagniatałam,wyrabiałam ciasto.
Gdy ciasto było już należycie wyrobione odrywałam po kawałku owego ciasta i formowałam z niego wałeczek, rulonik.
Wałeczek nacinałam nożem pod kątem robiąc z niego mniejsze kawałki, części.
Podzielone,poporcjowane surowe kluski wrzucałam na gorącą, osoloną wodę z dodatkiem oleju.Gdy kluski wypłynęły,unosiły się tuż przy powierzchni wody wyjmowałam je łyżką cedzakową.
Są sycące, u nas były dodatkiem do obiadu(do kurczaka i surówki), ale z powodzeniem można je zjadać same(np.z ketchupem,bułką tartą i masełkiem,czy po prostu bez niczego innego)i też zaspokoją głód i smak na coś przyjemnie doprawionego.
O rany..jak ja dawno nie jadłam takich klusek..
OdpowiedzUsuń