wtorek, 15 stycznia 2013

Mięsne kawałki w ketchupowo – musztardowo – czosnkowej panierce.

Jakiś czas temu wypatrzyłam na blogu:(http://mezczyzna-gotuje.blogspot.com/)ciekawe danie:(http://mezczyzna-gotuje.blogspot.com/2012/07/miesko-zapiekane-w-sosie-musztardowo.html)i pomyślałam,że to fajny pomysł na obiad - sycące, do w miarę sprawnego zrobienia,ze smakowitych składników i do tego pieczone,a nie smażone,więc może chociaż trochę bardziej dietetycznie.Zainspirował mnie ten pomysł,poniżej przedstawiam moją wersję wykonania,drobne rzeczy jedynie zmieniłam,zrobiłam po swojemu,ale w dużym stopniu trzymałam się sugestii,koncepcji przepisu,który podpatrywałam,różnica jest jeszcze taka,że robiłam z nieco mniejszej porcji mięsa,więc i ilość pozostałych składników należało proporcjonalnie zmniejszyć.

 Składniki:

- 480g schabu
- 1,5 czubatej łyżki musztardy stołowej
- 3 łyżki ketchupu pikantnego
- 2 łyżeczki czosnkowego sosu chili
- 1,5 czubatej łyżki bułki tartej
- 4 łyżki oleju
- 1 cebula
- czosnek granulowany
- majeranek
- sól ziołowa

Wykonanie: 

Mięso opłukałam,osuszyłam. W związku z tym, że miałam schab poporcjowany już jak na kotlety, to każdy mięsny płat trochę spłaszczyłam, rozbiłam nieco tłuczkiem.


Następnie pokroiłam sobie mięso na mniejsze kawałki. Przełożyłam mięso do naczynia żaroodpornego. 


Posypałam mięso solidną ilością granulowanego czosnku i majeranku.

Następnie dodałam ketchup, musztardę i czosnkowy sos chili i wymieszałam mięso,obtoczyłam je w „płynnych” dodatkach ręcznie, nacierałam powstałą mazią wszystkie kawałki. 




Następnie wstawiłam naczynie żaroodporne do lodówki, gdzie mięso w marynacie leżakowało sobie ponad 2 godziny. 
W międzyczasie cebulę pokroiłam w kostkę.


Po upływie ponad 2 godzin dodałam cebulę do wyjętego z lodówki mięsa.Posypałam mięso z marynatą i cebulą solą ziołową. 


Dodałam bułkę tartą i olej.


Dokładnie wszystko ręcznie wymieszałam i wstawiłam do piekarnika.


Piekłam przez 1 godzinę w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
W trakcie pieczenia kilka razy zaglądałam do mięsa,żeby je przemieszać,aby się czasem nie przypalało, nie przywierało do naczynia.
Mięso smakowicie pachnie,ma odpowiedni, zrównoważony smak – nie jest ani zbyt ostre, ani nadto mdłe,takie w sam raz. Wyszło z niego coś na rodzaj gulaszu,z tym, że w wersji z piekarnika. Można je zjeść zarówno do ryżu, kasz, czy ziemniaków – u mnie natomiast jedzony był z makaronem i też pasowało.

1 komentarz:

  1. Ciekawy pomysł..proszę o kontakt mailem..a ja odpiszę...pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń