Zawsze kiedy piekę te muffinki i zawożę je do kogoś,do rodziny, czy znajomych,i są one degustowane po raz pierwszy to zawsze są wypiekiem zagadką,zawsze proszę osobę,która degustuje tą muffinkę żeby zgadła z czego jest zrobiona,jakie składniki zostały użyte do jej wypieku i mało kto odgaduje,że bardzo istotnym,bazowym składnikiem tych puszystych babeczek jest marchewka,wielu stwierdza,że widoczne w cieście kawałki startej marchewki to skórka pomarańczy,albo jeszcze inne rodzaje kandyzowanych owoców. Także te muffinki to zawsze zagadka.Są one też dobrym patentem,by przemycić w nich marchewkę dla osób,często dzieci,które za marchewką nie przepadają.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka cynamonu
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1 szklanka oleju
- 2 jajka
- 1 jabłko
- 3 duże marchewki
- aromat waniliowy
- 4 łyżki rodzynków
- 3 łyżki orzechów laskowych
- 4 łyżki orzechów włoskich
Wykonanie:
Mąkę z sodą i proszkiem do pieczenia przesiać do miski.Do owych składników umieszczonych w misce dodać także cukier oraz cynamon i gałkę muszkatołową.
Marchewki zetrzeć na tarce na dużych oczkach i dodać je do sypkich składników w misce.Do składników w misce dodać także rodzynki i oba rodzaje orzechów.
W osobnym pojemniku umieścić olej i jajka.Dodać do nich obrane i starte na dużych oczkach jabłko i kilka kropli aromatu waniliowego.
Płynne składniki z pojemnika z dodatkiem jabłka przelać do miski z sypkimi składnikami z dodatkiem marchewki i bakalii.
Zawartość miski wymieszać łyżką.
Przełożyć surowe ciasto do blaszanej formy na muffiny wyścielonej papierowymi papilotkami,foremki. Ciasto nakładać tak do 2/3 wysokości papierowej foremki,bo babeczki dość sporo wyrosną.
Piec muffinki przez 30-35 minut w temperaturze 180 stopni.
Z tej porcji składników wyszło 20 muffinek przeciętnej,średniej wielkości.Babeczki są mięciutkie,lekko wilgotne,nie suche, odpowiednio słodkie,o nieco piernikowym posmaku,znikają ekspresowo,a jako ślad po nich pozostają jedynie papierowe foremki.
Część z nich wzięłam do rodziny,którą odwiedzaliśmy zatem kilka muffinek zafoliowałam i okokardowałam :),dzięki temu,że je zapakowałam nie zniknęły wszystkie od razu.
też bym chciała dostać taki prezent ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkie ciasta marchewkowe, w wersji mini prezentują się uroczo :)
OdpowiedzUsuń