wtorek, 12 marca 2013

Pierogi ruskie.

Nie wiem co w tej czynności jest,jaki trik,czy też magia się w niej ukrywa,ale osobiście bardzo lubię,a wręcz uwielbiam lepić pierogi.Jeszcze bardziej uwielbiam je jeść-niezależnie od ich rodzaju,nadzienia.Na pierogi zawsze potrzeba sporo czasu,jest z nimi trochę zabawy,ale dla mniej czasochłonność tej potrawy to atut,a nie mankament.Tak sobie zatem od rana do południa gniotłam,mieszałam,lepiłam,nadziewałam i tak mi przyjemnie było, produktywnie i miło czas upływał.Może to dziwne,czy nienormalne, ale jestem miłośniczką pierogowego wytwórstwa,chociaż nie jestem w tej czynności jeszcze perfekcjonistką,ale z każdym razem,z pieroga na pieroga idzie mi coraz lepiej.Może osiągnę w końcu w lepieniu pierogów status Perfekcyjnej Pani Pierogi Lepiącej.

A podczas lepienia pierogów polecam włączyć sobie przyjemną muzykę.Trochę nam czasu w kuchni zejdzie.Może to być zatem również okazja do muzycznego"odchamienia się".Ja w trakcie mojej pierogowej zabawy słuchałam soundtracku z"Amelii"oraz Etty James, którą się ostatnio zasłuchuję,wręcz nałogowo.Wybrana muzyka stworzyła mi dodatkowo przyjemny nastrój,za oknem śnieg,w tle przyjemna nutka,wszędzie mąka,obok pies,na psie mąka również, cytując Kasię Nosowską,przytaczając jeden z  jej utworów:"Lubię ten stan"...

Składniki:

- 8 średnich ziemniaków
- 1 duża cebula
- 1 kostka białego sera półtłustego(250g)
- 0,5kg mąki
- 2 jajka
- 1,5 szklanki ciepłej wody
- olej
- sól
- pieprz czarny mielony
- sól ziołowa
- zimna woda do ugotowania ziemniaków i ulepionych pierogów

Wykonanie:

Zaczęłam zajmowanie się pierogami od przygotowania farszu.Sporo wcześniej ugotowałam,w osolonej wodzie,ziemniaki.Następnie ugotowane ziemniaki potłukłam.Przełożyłam utłuczone ziemniaki do miseczki.Do ziemniaków dodałam biały ser.

  
Pokroiłam cebulę w kostkę i podsmażałam ją,aż do zrumienienia,na patelni z rozgrzanym olejem,soląc odrobinę.

  
Podsmażoną cebulę dodałam do ziemniaków i sera i wszystko dokładnie wymieszałam.Doprawiłam do smaku solą ziołową i jeszcze raz przemieszałam.



Gdy farsz był już gotowy mogłam zająć się przygotowywaniem ciasta.Na stolnicę wysypałam mąkę.W kopcu mąki,na środku,zrobiłam miejsce,wolną przestrzeń do której wlałam ciepłą wodę i wbiłam jajka.Zagniatałam ręcznie wszystkie składniki,aż do momentu,gdy ciasto swobodnie odklejało się od rąk.W razie potrzeby,gdyby ciasto było zbyt ciągnące się,lepkie można podsypać trochę mąki. Z zagniecionego ciasta uformowałam jednolitą bryłkę.

  
Urywałam porcjami ciasto i rozwałkowywałam je-jak wiadomo wałkiem.W rozwałkowanym cieście wycinałam szklanką kółka.


Na każdym wyciętym z ciasta okrągłym placuszku kładłam trochę ziemniaczano-serowo-cebulowego farszu.Następnie zlepiałam pieroga.

Na zlepieniu pieroga,w miejscu jego zlepienia,dłuższym końcem łyżeczki robiłam w pierogu falbankę,poprzez naciskanie w niektórych miejscach na złączeniu pieroga łyżeczką.Powstały takie niczym pierogowe chmurki.


Ulepione pierogi wkładałam do garnka z gorącą,gotującą się i osoloną wodą.Gdy pierogi wypływały,były widoczne tuż pod powierzchnią wody,na wodzie się unosiły to wyjmowałam je łyżką cedzakową.

Pierogów wyszło całe mnóstwo :).

  
Efekty zadowalające i cała czynność przygotowywania bardzo przyjemna.Można było się wyżyć,dać upust nagromadzonej energii w trakcie ugniatania,umęczania ciasta.Zapas pierogowy zrobiony. Pierogi to bardzo ekonomiczna potrawa,jakby przeliczyć koszt składników i porównać to do ilości jaka wyszła to wychodzi na to, że jest to bardzo opłacalne i nisko budżetowe danie,a jakie smaczne.Zjadaliśmy pierogi z jogurtem greckim.Pychota.Maraton pierogowy uznaję za niezmiernie udany.

Przeciętny,szacowany koszt całości: ok.6 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz